Marek Budzisz Marek Budzisz
1815
BLOG

Rosyjski strategiczny plan gry.

Marek Budzisz Marek Budzisz Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

25 lat, jakie upłynęło od rozpadu ZSRR (symbolicznie przyjmuje się datę zawarcia Układu Białowieskiego – 8 grudnia 1991) skłania rosyjskich badaczy i analityków do oceny geopolitycznej pozycji współczesnej Rosji i możliwości rozwoju sytuacji. Nadchodzące wybory prezydenckie są też ku temu dogodną okazją, jako, że kończąca się kadencja prezydenta Putina, i wielce prawdopodobna następna, kadencja w trakcie, której dokonała się zasadnicza reorientacja wektorów rosyjskiej polityki zagranicznej, również skłaniają do ocen, podsumowań i prognoz.

Generalnie ocena wypada pozytywnie. Pozycja Rosji jest lepsza niźli jej poprzednika, mimo, że zasoby, jakimi Moskwa dysponuje są znakomicie mniejsze niźli za czasów ZSRR. Nikołaj Silaev i Andrei Sushencov dokonali na użytek Klubu Wałdaj analizy rosyjskiej polityki zagranicznej, jej zasadniczych celów i narzędzi, jakimi dysponuje.  Jaka jest obecna pozycja Rosji w sprawach światowych? Rosja, w ostatnich latach, w ich opinii, uzyskała nowy status geopolityczny. Nie tylko potwierdziła swoje aspiracje do prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej, ale uzyskała możliwość osiągania celów bez pomocy Zachodu a nawet wbrew jego intencjom. Stało się to przede wszystkim w efekcie rosyjskiego zaangażowania w Syrii. Do jego zakończenia jeszcze daleko, ale propagowany przez Rosję „format z Astany”, wieść może do uregulowania kwestii bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie bez udziału Zachodu i Stanów Zjednoczonych.  To pierwszy sukces. Drugim jest skuteczne zablokowanie rozszerzania NATO na wschód. O ile jeszcze 10 lat temu, idea taka była żywa, to dzisiaj żaden liczący się gracz nie myśli nawet o tym scenariuszu. Chodzi w tym wypadku przede wszystkim o możliwość przyjęcia do Sojuszu Północnoatlantyckiego kluczowych, z punktu widzenia Rosji, państw - Gruzji i Ukrainy. Do państw nadbałtyckich Moskwa przywiązuje mniejsze znaczenie, jako, że ich strategiczne usytuowanie jest tego rodzaju, iż nie mogą stać się przyczółkiem do jakichkolwiek agresywnych działań wymierzonych w Rosję. A Gruzja i Ukraina mogą. I z tego przede wszystkim względu, zdaniem Autorów, Moskwa słusznie zrobiła udzielając gwarancji bezpieczeństwa zbuntowanym prowincjom – Abchazji i Osetii Pd. w Gruzji. W podobny sposób działa kwestia Krymu – tak długo jak Ukraina nie zdecyduje się na uregulowanie jego statusu, będzie miała zablokowaną drogę do Sojuszu. Czyli Rosja osiągnęła swój zasadniczy cel strategiczny, przejęła inicjatywę, osiągnęła potencjał blokujący niekorzystne z jej punktu widzenia posunięcia rywala. Co więcej, energiczna polityka zagraniczna ostatnich kilku lat pozwoliła Moskwie na osiągnięcie stanu, w którym płaszczyzny rywalizacji z Zachodem są oddalone, odmiennie niż w niedalekiej przeszłości, od jej granic. Dziś Rosja rywalizuje ze Stanami Zjednoczonymi na Bliskim Wschodzie, na Bałkanach i w Unii Europejskiej (ten ostatni „front” dotyczy kształtu polityki wewnętrznej Unii). I taki kierunek działania jest dla Rosji korzystny. W najbliższej przyszłości, proponują, Rosja winna doprowadzić do utworzenia przyczółków swej obecności militarnej w Wenezueli i na Kubie, dążyć do osiągnięcia wpływu na życie polityczne Panamy i Meksyku, a także inicjować powstanie w Ameryce Południowej koalicji państw niechętnych Stanom Zjednoczonym.

Przy czym Rosja, ich zdaniem, nie ma dzisiaj stabilnego układu sojuszy. I nie jest to objawem jej słabości, ale siły, lepszego zrozumienia zmiennej natury współczesnego świata, w którym przeważać zaczynają sojusze o charakterze sieciowym, zmieniające się w zależności od rozwoju sytuacji. A przy tym nie nakładają one na ich uczestników „twardych” zobowiązań. Uzyskuje się w ten sposób elastyczność działania i lepsze gospodarowanie ograniczonymi zasobami. ZSRR utrzymywało niezwykle dla jej gospodarki kosztowną sieć wiarołomnych, jak się okazało, sojuszników. Współczesna Rosja jest od takich obligacji wolna – pomaga, kiedy odpowiada to jej interesom, jak np. wspierając reżim Asada, ale kiedy uzna, że inny scenariusz jest z jej punktu widzenia korzystniejszy, zacznie rozmawiać o uregulowaniu sytuacji z innymi siłami, nawet z Zachodem. Podobnie w kwestiach światopoglądowych. Rządząca Rosją elita jest wolna od krępujących jej swobodę działania przesądów dotyczących wartości. Ta polityka „na granicy cynizmu” umożliwia przywdziewanie dowolnego ideowego kostiumu – konserwatywnego, kiedy chce się ingerować w sprawy Europy, lub lewicowego, kiedy kontaktuje się z radykalnymi politykami Ameryki Łacińskiej.

Nowe rozumienie natury sojuszu prowadzi do tego, że właściwszym byłoby dziś mówić o zmiennej konfiguracji partnerów Rosji w realizacji jej celów narodowych. Przy czym tego rodzaju relacje dotyczą zarówno państw, jak i tworów para-państwowych, takich jak quasi suwerenne „republiki” Abchazji, Osetii czy Naddniestrza. W innych regionach świata do grupy państw partnerskich zaliczyć można Iran, Serbię, która zdaniem autorów raportu, może niedługo poprosić o udzielenie jej przez Rosję gwarancji bezpieczeństwa w ramach stworzonego przez nią systemu ODKB, czy wreszcie siły polityczne aktywne w libijskiej wojnie domowej. Współpraca militarna, polityczna i gospodarcza z Chinami i Indiami, też realizuje interesy geostrategicznego bezpieczeństwa Rosji. Bo nie chodzi w tym wypadku o osiągnięcie celów nierealistycznych i budowę „twardych” układów sojuszniczych. Z różnych względów obydwa państwa na to nie pójdą. Ale z punktu widzenia ochrony rosyjskiej flanki w Azji wystarczającym jest ten dzisiejszy, luźniejszy poziom relacji. Bo chodziło przede wszystkim o likwidację geopolitycznej linii ewentualnej konfrontacji, jak za czasów ZSRR. I to się udało.

Autorzy opisując realizowaną przez Moskwę strategię geopolityczną uciekają się do metafory wyspy – odosobnionego państwa, żyjącego własnymi sprawami i dbającego, aby układ sił międzynarodowych nie prowadził do powstania zagrożeń. Analogia do brytyjskiej XIX-wiecznej doktryny Splendid Isolation jest w tym wypadku oczywista. Jakie są, zdaniem Autorów, zagrożenia dla tej, skutecznej ich zdaniem polityki? Bo nie jest tak, że widzą oni tylko jej dobre strony, choć te zdecydowanie przeważają. Otóż ich zdaniem głównym powodem do niepokoju może być utrata umiaru, „zachłyśnięcie sukcesem” rządzącej Rosją elity. W pewnym sensie oznaczać to może próbę powtórzenia drogi po byłym ZSRR – budowę trwałych układów sojuszniczych, utrzymywanie państw położonych w sferze buforowej (takich jak Białoruś czy republiki Azji Środkowej), zwiększanie zaangażowania militarnego w regionach niebędących dla Rosji kluczowymi z punktu widzenia bezpieczeństwa (np. rozmowy o utworzeniu rosyjskiej bazy wojskowej na Cyprze). Innym z elementów takich nadmiernych, nieracjonalnych ambicji być może próba budowania ideowej alternatywy dla Zachodu i dążenie do generalnych rozstrzygnięć.

Sergiej Karaganow, intelektualny patron i mistrz środowiska, z którego wywodzą się autorzy omawianego raportu napisał niedawno, uciekając się do militarnych metafor, że Rosja wygrała ostatnie starcie z Zachodem. Wygrała, bo uniemożliwiła realizację jego celów. I teraz może liczyć na kilka lat spokoju. W tym czasie, winna dokończyć rozbudowę i modernizację swoich sił zbrojnych, a także poświęcić więcej uwagi swemu najważniejszemu „orężu”, czyli relacjom handlowym. Dotychczasowa polityka Rosji w tym zakresie, państwa, które jest jednym z największych na świecie eksporterów surowców, była jego zdaniem chaotyczna i nie służyła realizacji strategicznych interesów Moskwy. I oczywiście zadbać o reformy własnej gospodarki, co w największym stopniu winno przyczynić się do wzrostu politycznego potencjału Moskwy. A za 10 - 12 lat, czyli około roku 2030 będzie można rozpocząć kolejny etap rosyjskiego Wielkiego Planu.

 

 

Jestem byłym dziennikarzem (TVP - Puls Dnia, Życie, Radio Plus) i analitykiem. Z wykształcenia jestem historykiem. Obserwuję Rosję i świat bo wiele się dzieje, a Polacy niewiele o tym wiedzą. https://www.facebook.com/Wie%C5%9Bci-z-Rosji-1645189955785088/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka