Marek Budzisz Marek Budzisz
486
BLOG

Miedwiediew – korupcja – władza.

Marek Budzisz Marek Budzisz Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3


 

Opozycjonista Aleksander Nawalny i związana z nim Fundacja Walki z Korupcją opublikowali we czwartek obszerny materiał (132 strony) opisujący ukryty majątek premiera Miedwiediewa.

Zarzucają mu, iż jest właścicielem ogromnego imperium w skład, którego wchodzi szereg luksusowych nieruchomości, takich jak, wille, kamienice (jedna z windą dla samochodów), pensjonaty i winnice oraz oczywiście jachty. Przy czym wcześniejsze enuncjacje Miedwiediewa o przekazaniu „prezentów” otrzymanych od zamożnych przedsiębiorców, jak było choćby luksusowa, 4,3 hektarowa, podmoskiewska posiadłość, którą miał otrzymać od jednego z oligarchów – Aliszera Usmanowa (metale szlachetne, żelazo, stal, gaz ziemny i kompanie medialne – 18 mld dolarów) na cele dobroczynne, miały okazać się sprytną mistyfikacją, zaś beneficjent akcji charytatywnej premiera Rosji – Fundacja Popierania Inicjatyw Społecznych, prócz nazwy nie ma nic wspólnego z działalnością charytatywną, czy szerzej, społeczną a zarządzana jest przez przyjaciół.  I jest jednym tylko z elementów sieci fundacji, których istnienie ma jeden tylko cel – zarządzać majątkiem premiera.

Prócz wzmiankowanej w jej skład wchodzą również fundacje „Dar” oraz  „Gradisława”. Organizacjami tymi zarządzają przyjaciele Miedwiediewa, jego studenccy koledzy. Najczęściej w tym kontekście pojawia się nazwisko Ilji Jelisiejewa, jednego z dyrektorów Gazprombanku, który to bank zresztą finansował w części nabycie nieruchomości, po zaniżonych wobec rynkowych, zdaniem Nawalnego, cenach. Mamy, zatem brzydko pachnącą mieszankę – olbrzymi majątek zakupiony za pieniądze pochodzące z nieznanych źródeł lub podarowany przez oligarchów, (za co?), majątek skrywany, formalnie przekazany na cele dobroczynne, a faktycznie nadal przez Miedwiediewa wykorzystywany, majątek zarządzany przez przyjaciół. Sam Miedwiediew pozostaje, co najmniej w sytuacji konfliktu interesów, jako że bank w radzie dyrektorów, którego zasiada Jelisiejew jest instytucją nadzorowaną przez rząd.

Kapitał fundacji zasilili rosyjscy przedsiębiorcy i bank zarządzany przez Jelisiejewa, co oczywiście też rodzi pytania o mechanizmy podejmowania decyzji i motywacje darczyńców. Kwoty są też iście rosyjskie, jak dowodzi Nawalny, fundacje Miedwiediwa otrzymały, co najmniej 70 mld rubli, czyli grubo ponad miliard dolarów. Jednym słowem, jak mówią Rosjanie krupnyj skandał.

 

Natalia Timakowa, sekretarz prasowy Miedwiediewa, komentując rewelacje Nawalnego, stwierdziła, iż materiał w oczywisty sposób jest elementem jego kampanii prezydenckiej, (czego przecież sam autor nie skrywa). Zwróciła też uwagę na jego „propagandowy charakter”. W podobnym tonie wypowiedział się Dymitri Pieskow, rzecznik Putina mówiąc, że zna materiał, choć nie w szczegółach i dodając zaraz – „na pierwszy rzut oka jest to twórczość skazanego obywatela”. W podobnym duchu zareagował Sergiej Newerow, sekretarz rządzącej Jednej Rosji, nazywając publikację Nawalnego „wymysłami kryminalisty.”

Rosyjscy eksperci w jednym są zgodni – Nawalnego nie posadzą. Ich zdaniem opublikowanie wyników dochodzenia prowadzonego przez Nawalnego i jego przyjaciół jest o tyle ciekawe, że świadczyć może o rozpoczynającej się walce na szczytach rosyjskiej władzy. Służby z pewnością wiedziały o śledztwie, a może nawet je inspirowały. Przeświadczenie to zdają się potwierdzać słowa Georgija Alburowa, jednego ze współpracowników Nawalnego, który mówi o ciągłej inwigilacji, jakiej podlegają współpracownicy Fundacji i podsłuchach założonych w jej siedzibie.

Rewelacje Nawalnego nie spowodują dymisji premiera. Putin nigdy nie podejmuje decyzji pod wpływem opinii publicznej. Wręcz przeciwnie, krótkoterminowo umocnią jego pozycję. Opinia publiczna jest zaś przekonana, jak argumentuje Waleria Sołowiej profesor renomowanego moskiewskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, że korupcja w dzisiejszej Rosji jest normą, zaś władza z samej swej natury ma prawo być skorumpowaną. I to w tym wszystkim jest chyba najsmutniejsze.

 

 

Jestem byłym dziennikarzem (TVP - Puls Dnia, Życie, Radio Plus) i analitykiem. Z wykształcenia jestem historykiem. Obserwuję Rosję i świat bo wiele się dzieje, a Polacy niewiele o tym wiedzą. https://www.facebook.com/Wie%C5%9Bci-z-Rosji-1645189955785088/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka