Marek Budzisz Marek Budzisz
282
BLOG

Rosjo zbojkotuj Eurowizję. (Bo to nacjonalistyczne bachanalia).

Marek Budzisz Marek Budzisz Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0


 

Tak uważa, a przynajmniej apel tej treści ogłosił publicznie deputowany do dumy państwowej z putinowskiej frakcji Jedna Rosja Witalij Miłonow.

 

Apel został ogłoszony publicznie, choć ma charakter prywatny i skierowany jest do dyrektora pierwszego kanału rosyjskiej telewizji państwowej. Miłonow, który swe pierwsze politycznej kroki stawiał u boku skrytobójczo zamordowanej Galiny Starowojtowej zyskał, jakiś czas temu, międzynarodowy rozgłos proponując ustawowy zakaz propagandy homoseksualnej wśród nieletnich, co wzbudziło nawet reakcję amerykańskiego Departamentu Stanu, a autorowi przyjętego projektu przydało mołojeckiej sławy. Teraz pisze m.in, że uczestnictwo artystów rosyjskich w mającym odbyć się w Kijowie kolejnym konkursie Eurowizji jest niedopuszczalne w żadnym wypadku. Tak jak nie do pomyślenia byłoby, i tu warto zwrócić uwagę na finezję deputowanego, gdyby rosyjscy artyści w 1943 roku brali udział w festiwalu „Reichowizja”. Dowodzi także, że Rosjanie nie są dobrze widziani w państwie, które przejęli „fanatycy, chcący unicestwienia wszystkiego, co jest najlepsze między naszym i ukraińskim narodem.”

Apel Miłonowa poparł inny deputowany –zastępca przewodniczącego komisji kultury, a przy tym „narodowy artysta” Josif Kobzon (śpiewak znajdujący się na czarnej liście Kijowa). W jego opinii festiwal można oglądać i transmitować (zwłaszcza, że wg. badań Centrum Lewady Rosjanie finał Eurowizji uważają za trzecie pod względem wagi wydarzenie 2017 roku), jeśli ktoś ma na to ochotę, ale wysyłać uczestników – to już dawać okazję do szydzenia z rosyjskich piosenkarzy. „Zorganizowaliśmy Igrzyska Olimpijskie w 1980 roku bez Ameryki, to niech Amerykanie przeprowadzą ten sławny polityczny, a nie artystyczny konkurs bez Rosji” – dodaje, choć doprawdy trudno dopatrzeć się związku.

A miało być tak normalnie. Rosjanie, co prawda niezadowoleni, iż ich faworyt przegrał w ubiegłym roku z piosenkarką z Ukrainy i widzący w tym fakcie spisek, a przynajmniej wzbierającą w Europie falę rusofobii, jednak pod koniec października zgłosili swój kraj do konkursu.

Rosjanie mieli różne pomysły jak „rozegrać” konkurs Eurowizji. Zabiegali o odebranie Kijowowi praw do organizowania tegorocznego finału w związku ze skandalem korupcyjnym, jaki wybuchł w Kijowie wokół komitetu organizacyjnego. Nie podobała im się wyznaczona data – 9 maja, bo to dzień zwycięstwa. Wpadli też na pomysł, aby wysłać do Kijowa Aleksandra Panajotowa, bo to przecież artysta, który narodził się na Ukrainie. Panajotow musiałby oczywiście wygrać, ale z tym wobec „fali rusofobii” może być przecież trudno. Wreszcie inicjatywę w swe ręce wziął Miłonow.

I straszno i stydno.

 

Jestem byłym dziennikarzem (TVP - Puls Dnia, Życie, Radio Plus) i analitykiem. Z wykształcenia jestem historykiem. Obserwuję Rosję i świat bo wiele się dzieje, a Polacy niewiele o tym wiedzą. https://www.facebook.com/Wie%C5%9Bci-z-Rosji-1645189955785088/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura